Szkatułka wspomnień
Pamiętniki
Przechowuję je w drewnianej skrzyni wraz z pocztówkami z wakacji, które otrzymywałam od szkolnych przyjaciół. Pierwszy był podłużny w twardej, srebrnej oprawie z wytłoczonym napisem Pamiętnik. Kolejny miał kształt serca, a jeszcze następny był zamykany na kłódkę, do której kluczyk wciąż posiadam. W liceum przyszedł czas na zeszyty w ładnych oprawach, spośród których dwa zapisałam w całości, zielony i czerwony. Obecnie piszę w dużej, oprawionej w skórę księdze o grubych kartach. Przyjaciel przywiózł mi ją z Florencji.
Dawniej opisywałam wydarzenia, dziś przelewam na papier swoje bardzo osobiste refleksje wynikające z obserwacji, inspirujących spotkań oraz uczestnictwa w różnych zdarzeniach.
W moich pamiętnikach odnaleźć można drogie mi fotografie, źdźbła traw czy zasuszone kwiaty, choćby te zerwane nad Morzem Śródziemnym podczas wakacji w latach dziewięćdziesiątych. Niektóre, choć wyblakłe, są pięknie zachowane.
W przyszłości zamierzam przekazać skrzynię wraz z sentymentalną zawartością Annie Mariannie, mojej córce. Niegdyś otrzymałam podobne zapiski od mojej babci Weroniki i wiem, że taki dar pozwala dotrzeć do najgłębszych zakamarków duszy ofiarodawcy. W taką podróż pragnę wysłać moją Anię.
Szklane kule
Zbieram kule. Pierwsza, której zapragnęłam, nie miała nigdy dołączyć do mej pięknej, baśniowej kolekcji. Albowiem ujrzałam ją przed laty w sklepiku z porcelaną w Pradze. Po nakręceniu pozytywki rozbrzmiewała delikatna melodia, a w szklanym wnętrzu, na ośnieżonym lodowisku kręciły się porcelanowe figurki dziewczynki i chłopca na łyżwach. Trzymali się za ręce i byli bardzo radośni. Pomyślałam wówczas, że to piękne patrzeć na zaklęte w czarodziejskich kulach, radosne chwile.
Teraz zaś pragnę się dzielić z Wami, Drogie Dzieci swoim zachwytem.
Szklana kolekcja
Weronika Madryas, Wrocław lipiec 2006
Są słodkie chwile
co jak motyle ulecą…
gdy wiatr kielichem róży potrząsanie
odpłyną…
Zaklinam je szepcząc:
Mam kolekcję szklanych kul
a w nich smutek, radość, ból…
Słowami czaruję…
Są słodkie chwile
co jak mewy płoche…
trzepot skrzydeł
ich przybycia, odloty zwiastuje…
Zaklinam je szepcząc:
Mam kolekcję szklanych kul
a w nich smutek, radość, ból…
Słowami czaruję…
Są słodkie chwile
co jak sarny płoche…
gdy krok posłyszą umkną…
Zaklinam je szepcząc:
Mam kolekcję szklanych kul
a w nich smutek, radość, ból…
Słowami czaruję…
Są słodkie chwile
co jak pszczoły wśród kwiatów brzęczą…
by zamilknąć
gdy żar słońca ostygnie…
Zaklinam je szepcząc:
Mam kolekcję szklanych kul
a w nich smutek, radość, ból…
Słowami czaruję…